środa, 5 listopada 2014

1. O tym, jak to się zaczęło.

       

                                                      ✷ ✷✷ 

     Już jest pierwsza notka! Mam nadzieję, że wam się spodoba. Nie nakrzyczę na was, gdy skomentujecie ten post :). Miłego czytania!

                                                       ✷ ✷✷ 


Był ciepły, słoneczny poranek. Słońce, gdy tylko przekroczyło błękitną linię jeziora, wparowało do dormitorium tych leniów, których woźny Szkoły Magii i Czarodziejów, Erastus Parener, nie lubił najbardziej. James, Syriusz i Peter chrapali zawzięcie. James spał z głową pod poduszką, dusząc swoim grubym (według niektórych dziewczyn- umięśnionym) cielskiem i tak już pogniecioną kołdrę. Gdzieś obok niego leżały okulary, a w ich odbiciu można było dostrzec Syriusza, który rozwalił się na swoim tronie w pozie, jakby chciał ochronić swoją najcenniejszą rzecz. Jego kołdra znajdowała się po części pod jego łóżkiem- najbardziej groźnym i zainfekowanym miejscem w pokoju ( a trzeba przyznać, że to był zwykły chlew). W drugiej części pokoju sen okrywał Petera, który zwinął się w kłębek przykryty kołdrą, na której widniały małe ślady stópek szczura. Oczywiście z czekolady.
Pokój był, po prostu, jedynym miejscem w Hogwarcie, o którym (jak na złość chłopakom) skrzaty domowe dawno zapomniały, Tak w zasadzie było to w pierwszej klasie po tym, jak przetrzymywali tu swoje buty od Quidditcha ( świeżo po treningu latania na miotłach!). Ich ubrania były porozrzucane po całym pokoju, ich miotły leżały niebezpiecznie blisko "czarnej strefy" ( czytaj: miejsce pod łóżkiem Syriusza), a ich szaty wisiały na krześle. Szaty Gryfonów.
     Oczywiście- jak to Huncwoci- odsypywali właśnie swój szlaban, za podpalenie szat swoich odwiecznych wrogów- Ślizgonów. Miało to miejsce na kolacji, więc nie ma się czemu dziwić późną godziną odpracowania szlabanu. Chłopcy wrócili o drugiej nad ranem.
         Remus otworzył już dawno swoje miodowe oczy. Gdy tylko ujrzał błysk złotej kuli na horyzoncie, wstał po swoją książkę z zielarstwa. "Uczenie się o wschodzie słońca. Serio, Remus?"- pomyślał patrząc na okładkę turkusowej księgi. Otwierał już miejsce zaznaczone zieloną wstęgą, gdy nagle coś uderzyło w ogromne okno. Lunatyk upuścił "Księgę Magicznych Roślin" z wielkim hukiem, który jednak nie dorównał rąbnięciem w szybę. Rozejrzał się po pokoju: troje przyjaciół nawet nie drgnęło. Uniósł jedną brew do góry i uśmiechnął się pod nosem. Leniwie przeciągając się wstał z łóżka, nałożył bluzę (było zimno, jak na styczeń przystało) i ślimacząc się podszedł do okna. Gdy tylko otworzył je jego blond czuprynę porwał chłodny wiatr. Wziął głęboki wdech i zamknął oczy. Stałby tak pewnie wiele minut, gdyby coś nie dziobnęło go w dłoń. Na jego rękach leżał list. Obejrzał się za tym "cosiem", ale go już nie było. Rzucił list na swoje łóżko, poczym zamknął otwarte na oścież okno. Gdy tylko usiadł po turecku na swoim łóżku spojrzał na list. "Do Remusa Lupina"- głosił napis. Szybko otworzył list. Wzrok jego nie mylił- było to pismo Selmy, jego przyjaciółki z Hogwartu. Wraz z ukochaną Rogacza- Lily nie wróciły po feriach do domu. Musiały zostać w jakiejś Kwaterze ("Wyjaśnimy wam później"- pisały), po to, by przejść jakieś testy. Z uśmiechem na twarzy Lunatyk ( był bardzo szczęśliwy, jak reszta Huncwotów, z każdego listu od dziewczyn) przeszedł do czytania:
                                      Kuchnia kWATERY GŁÓWNEJ, 16 STYCZEŃ 2014 ROK, 
                          Drogie półgłówki!
      U nas wszystko okej, dzięki za troskę :) Choć ostatnio nowy nabytek Lily- sowa imieniem Sophie, dostała biegunki. Ciekawie nie było, szczególnie że musiałyśmy sprzątać po niej cały dom BEZ UŻYCIA RÓŻDŻEK! Lily do tej pory męczy się z łazienką. Ja swoją część skończyłam, więc mam wolne.
     Nawet nie wiecie, jaka jestem szczęśliwa! Mary, nasza najlepsza przyjaciółka od urodzenia, raczyła nas odwiedzić! Teraz mieszka z nami, ale ona testy przeszła dawno. A wiecie, co jest najlepsze? Dała nam jakieś cukierki powodujące krwotok z nosa*, więc wymigałyśmy się ze sprzątania kuchni! Ona to zrobiła, za pomocą różdżki! Jest cudowna.
     Ale jeszcze lepsza wiadomość, to ta, że.... MARY BĘDZIE CHODZIŁA DO HOGWARU!
Prawda, że fajnie? Do tej samej klasy! Lily, jak o tym usłyszała, puściła wszystkie księgi z rąk i rzuciła się jej na szyję :). Dziura w podłodze murowana... Wypadałoby wam coś powiedzieć o Mary, więc...
     Mary ma cząstkę charakteru z każdego z was;
-od Jamesa: uwielbia Quidditch. Mogłaby całe dzień grać i oglądać tą przeklętą grę
-od Syriusza: potrafi tak samo rozbawić. Z tą tylko różnicą, że Mary ma o wieeeele piękniejszy i zaraźliwy uśmiech (Sorry, Syriusz), zresztą- sami się przekonacie
-od Petera: Mary uwielbia jeść! Je trzy razy więcej niż my, a i tak jest chuda jak patyk
-no i został Remus: tak w zasadzie to was chyba najwięcej łączy. Jeszcze chyba nigdy nie widziałam Mary beż książki w ręce. NIGDY! Przez całe 15 lat! Ale (bez urazy Luniak) jest chyba najmądrzejszą czarownicę jaką kiedykolwiek w życiu spotkałam. Jak tylko widzi, że opanowałyśmy materiał, odwala za nas połowę lekcji, Wszystkie na wybitne!
Mary jest wulkanem energii, ale jest też straaaasznie wredna. Budzi nas w tak drastyczny sposób, o jakich nawet James z Syriuszem nie śnili. Mary jest blondynką- ma złote (dosłownie) włosy i jest z nas najwyższa. Mogę przysiąc, że gdyby stanęła obok Remusa, byłaby niższa o jakieś 3 centymetry. Ma błękitne oczy z taką iskrą, że gdy popatrzy na kogokolwiek, ten od razu jej ulega. Po prostu- ot tak. Ma strasznie odważny styl- niby zwyczajny. ale jednak niezwykły. Sami się przekonacie. Tiara przydzieliła ją do Gryffindoru! Ale ile ją przy tym chwaliła :). Sami się przekonacie- jej się nie da nie lubić. Ma jeszcze brata Arona. On jest taki słodki!
    Wracamy za trzy dni. Dumbledore mówił nam, że w tym samym czasie macie wycieczkę do Hogsmeade, więc tam najprawdopodobniej się spotkamy.
                                                             Czekamy,
                                                          Selma, Lily i... Mary

   -Luniek, kontaktujesz, czy nie?!- Rogacz wrzasnął do ucha przyjaciela, po czym Remus oberwał jeszcze poduszką od Syriusza. Rozejrzał się po pokoju: Syriusz stał przed nim w swojej piżamie, James siedział na jego prawej części łóżka, a Peter szukał czekoladowych żab.
  -Zakochałeś się, czy jak?!- powiedział Łapa. Remus zdążył już się otrząsnąć z lekkiego szoku.
 - Mam list od Selmy- powiedział, unosząc lekko skrawek pergaminu.
  -Pokaż!- trójka przyjaciół rzuciła się na niego. Ten wstał z łóżka tak szybko, że pozostała gromada leniwców uderzyła się czołami. Po krótkich sykach i jękach usiedli na łóżku Remusa.
  -Zanim wam go pokażę, ostrzegam was: możecie przeżyć lekki szok.- uśmiechnął się na widok zdziwionych min przyjaciół. Z drżącą ręką oddał im go. Rogacz, Łapa i Glizdek byli pogrążeni w czytaniu listu, a Lunatyk podszedł do okna, uśmiechając się sam do siebie. "-no i został Remus: tak w zasadzie to was chyba najwięcej łączy"- Remus cały czas myślał o tym, jaka ona może być. Miła? Nieśmiała? Dowcipna czy...
    Spojrzał na miny przyjaciół, których twarze zwrócone były do niego...
- Co tera...
- Jak to je..
- ALE JAZDA- skomentował Syriusz. Ich twarze wyrażały tylko dwa uczucia- przerażenie i radość.

                                                      ✷ ✷✷ 

   -Przepraszamy profesor McGonagall, ale pani rozumie... Te korki na schodach...
   -Jakie korki Black?! Jest 20 minut po dzwonku! Na miejsce!- wrzasnęła McGonagall, a jej twarz stała się purpourowa. James z Syriusz starali się powstrzymać śmiech, Peter dyskretnie schował ostatki swoich czekoladowych żab, a Remus... No tak. Remus jej nie słuchał, tylko niczym cień podążał za swoimi przyjaciółmi.
Pod koniec lekcji McGonagall zawołała ich do siebie. Jej twarz wyrażała obojętność
   -Chłopcy, profesor Dumbledore chce was widzieć zaraz po skończonych zajęciach. Nie macie już nic w planie, więc MARSZ DO DUMBLEDORA!- ostatnie słowa wykrzyczała tak, że chłopcy marzyli tylko o wyjściu z sali.
  -Co on od nas chce? Nie moja wina, że Smarkeus sam się prosił o ten szampon z tylnowybuchowych sklątek....
   - Cokolwiek to jest, nie chce wiedzieć- odpowiedział Peter wsuwając kolejną porcję czekolady od Zonka.

                                                          ✷ ✷✷ 

   Gdy tylko znaleźli się twarzą w twarz z Dumbledorem nie ukrywali przerażenia. Nie krzyczał, nie prosił o nic, tylko się im przyglądał.
   - Siadajcie. .- po krótkim milczeniu tylko to jedno słowo wypowiedział. Było w nim tyle ciepła, tyle nadziei, ale też obawy. Chłopcy zdziwieni popatrzyli na siebie, ale zgodnie z rozkazem usiedli.
   - Pewnie nie wiecie, że dołączy do was nowa osoba...
   -Wiemy- odrzekł z powagą Rogacz. Dumbledore oderwał wzrok z płomieni w kominku i popatrzył na nich ze zdziwieniem.
   -No bo... Lily i Sel.. Selma nam o tym napisały.. I... - po chwili namysłu odpowiedział Syriusz. Nie wiedzieli, czy dziewczyny przekazały im tę wiadomość z prośbą, aby nikomu tego nie mówiły.
   -Ach tak? To świetnie! Jak już wiecie lub nie, ma ona na imię Mary. Jest cudowną dziewczyną, ale też upartą. Nie ukrywajmy, że jest trochę na wyższym poziomie wiedzy niż wy, ale to tylko dlatego, ponieważ uczyła się chyba we wszystkich szkołach magicznych na świecie!- zaśmiał się Dumbledore. Huncwoci nie wierzyli we własne szczęście- chodziło mu o TĄ wiadomość, a nie o szampon dla Smarka!
   - Na tę chwilę muszę was niestety wyprosić, ale bądźcie pewni, że niedługo się zobaczymy, chłopcy.- odparł z uśmiechem na twarzy, po czym wskazał im przejście.

                                                          ✷ ✷✷ 

  - Nie wiem jak wy, ale ja idę kimać. W końcu jutro jest sobota! Nie będę nic odrabiać Luniak- powiedział Rogacz, patrząc na przyjaciela. Zazwyczaj Remus wyrażał gorący sprzeciw gdy chodziło o nie uczenie się. Ale teraz wszystkie oczy patrzyły na przyjaciela. Ku ich zdziwieniu, nie pisnął nawet słowem.
  -Luniek, wszytko ok?- zapytał Łapa. Remus pokiwał głową, a po chwili, już w piżamie, leżał na swoim łóżku.
   - Też nie zamierzam nic odrabiać- rzekł i już po chwili leżał z zamkniętymi oczami. Po pięciu minutach całe huncwockie dormitorium było w stanie ciszy i spokoju.

    - Moja Lily! Już jutro będzie TUTAJ! W Hogwarcie! Tym razem musi się ze mną umówić!- myślał gorączkowo James, podobnie jak trójka pozostałych Huncwotów.

                                                         ✷ ✷✷ 

Tym, którzy  niedługo zjawią się w moim życiu po raz kolejny. 

5 komentarzy:

  1. Mam same pozytywne odczucia po lekturze, ale, żeby cię nie zasłodzić, zacznę od rzeczy mniej przyjemnych. Gotowa? To lecimy, żeby mieć to już za sobą i przejść do faktów bardziej istotnych :D.
    Przede wszystkim - szablon. Wiem, że niektórzy nie kwapią się do przewalania całej blogsfery w poszukiwaniu ósmego cuda świata, który mogą wstawić jako dopełnienie całości na swoim blogu. Bo po to iście jest szablon - to ważne dopełnienie całości. Bez niego jest po prostu krucho i jak się wpada na bloga, gdzie nie jest ładnie wizualnie, to ma się złudne wrażenie, że cale opowiadanie jest do dupy. A Twoje nie jest, więc moim zdaniem powinnaś poczynić jakiegoś kroki, by zapobiec takiemu postrzeganiu ;>. Jak chcesz to mogę nawet przesłać ci adresy do fajnych szabloniarni, bo znam ich naprawdę całkiem sporo. Wszystkie mają galerie i spory wachlarz darmówek, więc elegancko można znaleźć, co się szuka. Jakbyś była zainteresowana, to pisz śmiało do mnie na blogu na chacie [hogwart-z-tamtych-lat], to prześle ci adresy xD.
    Druga ważna sprawa - uważaj na czasy, bo lekko ci się zlewają. Pierwsze zdanie jest napisane w czasie przeszłym, a drugie już w teraźniejszym. Wiem, że to czasami wychodzi samo z siebie i ciężko temu zapobiec, więc tylko Cię informuje, bo być może sama nie zdajesz sobie z tego sprawy (ja przez pół roku nie zorientowałam się, że odwaliłam coś podobnego u siebie, tylko ostatnio, podczas przeglądania starych komentarzy mnie wywaliło i tak centralnie na taki błąd... aż mi się głupio zrobiło xD).
    Dobra, to tyle, jeśli chodiz o czepianie się. Teraz sprawy przyjemniejsze ;*.
    Masz bardzo ładny styl i widać, że w pisanie wkładasz dużo serca. Interpunkcja i ortografia też stoją na ładnym poziomie. Nie wyłapałam żadnych kujących oko powtórzeń, więc za styl masz duży plus.
    Trochę mnie rażą dialogi bohaterów, bo są ciut zbyyyt współczesne, ale ważne, że nie wplatasz takich wyrażeń w wypowiedzi narratora, bo opowiadanie powinno być tak poniekąd dwubiegunowe - luźne dialogi i poważny narrator, przynajmniej w moim mniemaniu. Szanujesz to, twoje dialogi są naturalne, za co chwała ci <333
    Jestem ciekawa, jaka okaże się być Mary i dlaczego Lily i Selma były w Kwaterze Głównej. Mam nadzieję, że wyjaśnisz wkrótce tę kwestię, bo praktycznie umieram z ciakwości :D.
    Ogólnie rzecz biorąc po tym, jak "zainwestujesz" w szablon wszytsko będzie cud, miód i orzeszki. Aha! I wnoszę o utowrzenie przez Ciebie podstronę o bohaterach. Uwielbiam je, a one mogą być naprawdę fajną "ściągą", zwłaszcz podczas pierwszych rozdzialów, kiedy jeszcze nie zna się do końca wszystkich postaci.
    Twoje opko bardzo fajnie sie zapowiada, ja idę czytać dalej ;>/
    Abigail
    [hogwart-z-tamtych-lat]

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo Ci dziękuję za wszystkie słowa. Byłoby mi bardzo miło, gdybyś mogła podać tę stronę z szablonami :). Postaram się, w miarę moich możliwości, ogarnąć z tymi czasami. Strona o bohaterach jest właśnie w trakcie tworzenia, więc niedługo już się na pewno pojawi. Za chwilę idę czytać Twój blog, bo naprawdę wydaje się być ciekawy.
    Jeszcze raz bardzo dziękuję,
    Huncwotka K.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobra ;>. Co do szabloniarni polecam ci zwłaszcza:
      szablonownica.blogspot.com
      zaczarowane-szablony.blogspot.com
      dotyk-magii.blogspot.com
      graphicpoison.blogspot.com
      (szabloniarnie, gdzie jest bardzo dużo szablonów typowo potterowskich)
      oprócz tego warto pogrzebać w:
      wyimaginowana-grafika.blogspot.com/
      terriblecrash.blogspot.com/
      lunedolly.blogspot.com/
      land-of-graphic.blogspot.com/
      Większość szabloniarni, które podałam, mają galerię, więc bardzo łatwo się czyta ;>/
      Pozdrawiam,
      Abigail

      Usuń
    2. Baaaaardzo Ci dziękuję! Na pewno skorzystam!
      /Huncwotka K.

      Usuń
  3. Witaj! Zajrzałam na Twojego bloga jak obiecałam na Zszywce (może pamiętasz Ami4425) Przeczytałam dopiero pierwszy rozdział, ale na razie daję ocenę 5/3. Po prostu czegoś mi tu brakuję. Z pewnością następne rozdziały bardziej przypadną mi do gustu. Nie lubię owijać w bawełnę, więc piszę co myślę.
    Gorąco pozdrawiam Amelia

    OdpowiedzUsuń